wtorek, 2 lipca 2019

Naród i nacjonalizm. Definicje, pojęcia, dyskursy

Co znaczy pojęcie naród i inne ściśle powiązane z nim słowo nacjonalizm? Jeśli chodzi o naród to niemal każdy słownik może nam podać jego mniej lub bardziej rozwiniętą definicję. Znaczenie tego wyrazu może nam się wydać oczywistością, zwłaszcza jeśli chodzi o nasz, polski punkt widzenia. Najprawdopodobniej w gimnazjum, bądź szkole średniej na zajęciach WOS-u każdy z nas uczył się rozróżniania pojęć takich jak państwo, kraj, obywatele czy naród. To ostatnie w ówczesnym rozumieniu znaczyło zazwyczaj zbiór ludzi zamieszkujących dane terytorium, mówiących jednym językiem, mających wspólną kulturę i obyczaje. Jednak nie każda definicja jest taka sama i taka prosta. Nie zawsze też naród znaczył mniej więcej to co powyżej napisałem. Na przestrzeni wieków znaczenie słowa naród uległo wielu zasadniczym zmianom. Pojęcie to, na początku przysługujące tylko nielicznym, uprzywilejowanym grupom, z czasem zaczęło się rozszerzać, mieszcząc w sobie coraz więcej zbiorowości. Nawet dziś, współcześnie często zadajemy sobie pytanie – Czym jest naród? Kto należy do narodu polskiego? Jakie są kryteria przynależności do polskiego narodu? Czy obywatelstwo jest tożsame z narodowością? Te i inne zagadnienia są polem do rozważań, dyskusji a nawet ideologicznych sporów. 

Jeszcze ciekawiej wygląda sytuacja z nacjonalizmem. Znaczenie tego pojęcia w dzisiejszym rozumieniu uległo istotnemu przekonstruowaniu. Publiczne nazwanie kogoś nacjonalistą jest traktowane na równi z określeniem go faszystą, bądź nazistą (co nie do końca poprawnie używane jest zamiennie). Zwłaszcza w ustach przedstawicieli lewicujących mediów lub polityków wobec strony przeciwnej staje się takim samym pocałunkiem śmierci jak przyklejanie komuś łatki antysemity. Wiąże się to oczywiście z infamią i publicznym ostracyzmem. Dlaczego tak się dzieje? Niekoniecznie musi to wynikać z wyrachowanej manipulacji, gdyż do pewnego stopnia jest to skrót myślowy oznaczający skrajną formę nacjonalizmu czyli szowinizm. Na nieszczęście dla definicji nacjonalizmu – szowiniści nigdy siebie nie nazywali szowinistami, tylko właśnie nacjonalistami. Dobrym przykładem jest zbrodnicza Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, której działalność stanowczo wykracza poza słownikowe ramy pojęcia nacjonalizm w stronę właśnie skrajnie nacjonalistyczną czyli szowinistyczną. Bowiem termin nacjonalizm sam w sobie nie jest nacechowany pejoratywnie. Nacjonalizm pochodzi od łacińskiego słowa natio, czyli naród. Najprostszą więc jego definicją jest określenie tego pojęcia jako przekonania o tym, że naród jest najwyższą wartością. Ów naród ma też dążyć do budowy własnego suwerennego państwa, które jest wobec niego podrzędne. W samych więc założeniach nie ma niczego jednoznacznie negatywnego. Problem zaczyna się w formie dochodzenia do obranych celów. Kiedy forma opiera się na nienawiści i przemocy wobec innych, wtedy możemy mówić o szowinizmie. O powstaniu pojęcia nacjonalizm najprawdopodobniej możemy mówić od XVIII wieku. Za jego twórców uważa się Jakobinów, którzy działali w rewolucyjnej Francji. Co ciekawe był to ruch lewicowy, wbrew temu z kim wiąże się nacjonalizm współcześnie.  

Na początku należy zastanowić się nad pojęciem narodu. Według klasycznej definicji, którą możemy znaleźć w Słowniku Języka Polskiego PWN, naród to: 

1. «ogół mieszkańców pewnego terytorium mówiących jednym językiem, związanych wspólną przeszłością oraz kulturą, mających wspólne interesy polityczne i gospodarcze»
2. daw. «duża grupa ludzi».

W socjologicznym podejściu badania społeczności narodowych wyodrębniły się trzy koncepcje:

1) Koncepcja naturalistyczna – naród traktowany jest jako grupa genetyczna uwarunkowana biogennie. Jest to twór społeczny uwarunkowany właściwościami środowiska geograficznego, w jakim pewna grupa żyła przez wieki i przekazała swe właściwości psychofizyczne następnym generacjom. 
2) Koncepcja politologiczna – naród według tego ujęcia jest wspólnotą polityczną. Według tego orientacji wspólnoty plemienne w miarę swego wzrostu tworzą instytucje państwowe odrębne od organizacji plemiennych. Bardzo często te instytucje państwowe obejmowały więcej grup postplemiennych. Utworzone w ten sposób państwo zabiegało o utworzenie w swych ramach narodu. Zabiega o połączenie tych grup plemiennych pod względem jednorodnych tradycji , wierzeń, obyczajów lecz przede wszystkim jednoczy je gospodarstwo. Stara się utrwalić poczucie wspólnoty kulturowej i politycznej w stosunku do innych państw- narodów.
3) Koncepcja kulturowa - istotę narodu upatruje się w kształtowaniu się w toku rozwoju historycznego społeczności, które tworzą własną kulturę i w których członkowie narodu uczestniczą w tej kulturze narodowej, obejmującej język, sztukę, obyczaje i naukę itp. Naród jest więc wspólnotą kultury .

Natomiast w klasycznym dziele F. Meineckego Weltburgertum und Nationalstaat możemy znaleźć rozróżnienie pojęć: „naród polityczny” i „naród kulturalny”. Pierwsze z nich, związane z ideą suwerenności ludu, miało proweniencję oświeceniową, francuską, drugie natomiast eksponujące wspólnotę językową, charakterystyczne było zwłaszcza dla niemieckiego romantyzmu.

W przeszłości pojęcie narodu bywało programowo ograniczane do górnej warstwy społeczeństwa (np. polski „naród szlachecki”) i nie obejmowało ludu. 
Polski „naród szlachecki” ukształtował się nie jako naród etniczno-językowy, lecz jako naród polityczny, zjednoczony przez „wspólną historię i konstytucję”, pragnący „kierować swym politycznym przeznaczeniem”. „Bycie Polakiem” oznaczało nie przynależność polityczną, a nie etniczną, o czym świadczy wyrażenie z czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów: „gente Ruthenus (vel Lithuanus), natione Polonus” [Pochodzeniem Rusin (albo Litwin), narodowością Polak]. 

W tym miejscu przychodzą mi do głowy słowa polskiego filozofa, publicysty i działacza narodowego Wincentego Lutosławskiego dotyczące kryteriów przynależności do narodu polskiego:

Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski. (…) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków.

Myślę, że warto w tym momencie sięgnąć do słownikowego rozwinięcia hasła nacjonalizm, aby łatwiej było poruszać się dalej w  rozpoczętych przeze mnie wywodach na ten temat. W Encyklopedii PWN widnieje taka o to definicja: 

Nacjonalizm [łac. natio ‘naród’]: przekonanie, że naród jest najważniejszą formą uspołecznienia, a tożsamość narodowa najważniejszym składnikiem tożsamości jednostki, połączone z nakazem przedkładania solidarności narodowej nad wszelkie inne związki i zobowiązania oraz wszystkiego, co narodowe, nad to, co cudzoziemskie lub kosmopolityczne; ideologia polityczna, wg której podstawowym zadaniem państwa jest obrona interesów narodowych, a jego zasięg terytorialny winien odpowiadać obszarom zamieszkanym przez dany naród. 

Jeśli przez „nacjonalizm” rozumiemy uznanie priorytetu lojalności „narodu”, to nasuwa się nam wniosek, że szlachta polska była świadomie „nacjonalistyczna” od początku „demokracji szlacheckiej”. Z tego punktu widzenia Andrzej Frycz Modrzewski, postulujący równość mieszkańców państwa wobec prawa i unarodowienie Kościoła, powinien być traktowany jako jeden z pierwszych teoretyków politycznego „nacjonalizmu” .
Można więc stwierdzić, że polski „nacjonalizm” (w Kohnowskim sensie tego terminu) zrodził się jako nacjonalizm „polityczny” – czyli nacjonalizm „zachodniego” typu. Możemy zatem zaryzykować twierdzenie, że jego początki były dawniejsze od początków zarówno niemieckiego, jak i nawet francuskiego nacjonalizmu. Świadomość obywatelska polskiej szlachty z epoki rozkwitu demokracji szlacheckiej była bowiem jednym z najważniejszych i najdojrzalszych przejawów „politycznego nacjonalizmu” pierwszego okresu europejskiej historii nowożytnej.
Kiedy jednak współcześnie słyszymy hasło „nacjonalizm” zazwyczaj jego użycie ma postać bardzo nieprecyzyjną, wielce uproszczoną, gdyż  jak wspominałem na początku dzisiejszy odczyt tego pojęcia zazwyczaj ma formę jedynie jego skrajnej formy, tj. „szowinizmu”. 

Za Słownikiem Języka Polskiego PWN warto przypomnieć znaczenie szowinizmu. Widnieją tam dwa znaczenia. Szowinizm jest to, więc: 

1. «postawa, którą charakteryzuje brak tolerancji i przyznawanie uprzywilejowanej pozycji własnej płci, rasie lub grupie»
2. «skrajny nacjonalizm wyrażający się w bezkrytycznym stosunku do własnego narodu oraz w pogardzie i nienawiści do innych narodów».

Zrównanie nacjonalizmu z jego najskrajniejszą formą zdarza się nagminnie i to nie tylko w środowiskach uchodzących za lewicowe i demoliberalne. Przyjrzyjmy się kilku przykładom z polskiego internetu, gdzie nacjonalizm występuje jako największe zło, tożsame z faszyzmem i nazizmem (które zazwyczaj traktowane są jak synonimy):

30 września 2008 roku na stronie wiadomości.wp.pl ukazał się artykuł zatytułowany: Prezydent L. Kaczyński: nacjonalizm jest złem. Możemy się stamtąd dowiedzieć o wizycie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Elblągu, który odwiedził jako pierwsze z około dwudziestu miast odwiedzonych przez niego z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Będąc tam prezydent powiedział: 

Państwo jest wielką wartością, a przywiązanie do państwa, do swojej ojczyzny, które nazywamy patriotyzmem - wystrzegajmy się słowa nacjonalizm, nacjonalizm jest złem

Na portalu ekai.pl, 28 grudnia 2018 roku ukazała się informacja zatytułowana: W Chinach nasila się nacjonalizm. Teza ta jest poparta następującą treścią: 

W Chinach komunistycznych wzmaga się w ostatnim czasie nacjonalizm wielkochiński, któremu towarzyszą odradzanie się kultu Mao Zedonga i walka z obecnością religii, zwłaszcza chrześcijaństwa w życiu publicznym. Na przykład najnowsze hasła, lansowane przez władze partyjne w niektórych miastach tego wielkiego kraju azjatyckiego, mówią o tym, że świętowanie Bożego Narodzenia przez mieszkańców jest „palącym wstydem” i „agresją przeciw kulturze chińskiej”. W wigilię Bożego Narodzenia dyrektor szkoły podstawowej w Sixiangu, stolicy powiatu w prowincji Anhui (wschodnie Chiny) – Dong Xuefeng zgromadził wszystkich uczniów i powiedział im, że święto to jest obrazą narodu chińskiego z powodu upokorzeń, jakie zadały mu w przeszłości mocarstwa zachodnie, z których wszystkie były chrześcijańskie. Po jego wypowiedzi jeden z uczniów przypomniał, że nazajutrz po Bożym Narodzeniu wypadają urodziny Mao Zedonga i Chińczycy powinni świętować ten dzień

Wydaje mi się, że problem zauważony w tekście przywodzi na myśl bardziej skrajny komunizm, chociażby w wersji stalinowskiej niż nacjonalizm. Chociaż warto pamiętać, że władza komunistyczna w Chinach jest chińska, w tym sensie, że kraj ten nie ma nad sobą jakiegoś Kraju Rad, Wielkiego Brata, któremu by podlegał w kwestiach politycznych i któremu przypadałyby najważniejsze decyzje. Chińscy komuniści sami mają całość władzy w swoich rękach, więc można powiedzieć, że chiński typ komunizmu rzeczywiście ma co najmniej znamiona iście nacjonalistyczne.  

25 kwietnia 2018 roku fakty.interia.pl opublikowały tekst USA: Macron krytykuje nacjonalizm. Prezydent Francji przemawiał wówczas na amerykańskim Kapitolu:

Nie podzielam fascynacji nowymi silnymi mocarstwami, porzucaniem wolności i iluzją nacjonalizmu.
Możemy wybrać izolacjonizm, wycofanie i nacjonalizm - jest taka opcja. Może być ona dla nas kusząca jako tymczasowe lekarstwo na nasze lęki. Jednak zamknięcie drzwi na świat nie powstrzyma ewolucji świata.

Według mnie w tym wypadku główną problematyką jakiej dotknął prezydent Macron nie jest nacjonalizm (amerykański), tylko imperializm. Jednakże jedno, nie tylko nie wyklucza drugiego, ale nawet wynika z siebie. Wydaję mi się, że nacjonalizm w tym kontekście używany jest jedynie jako narzędzie do realizacji interesów imperialnych, a mówiąc konkretniej jest narzędziem uwiedzenia własnych obywateli do poparcia mocarstwowej polityki władz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. 

W wiadomościach dziennika.pl 2 maja b.r. pojawił się artykuł zatytułowany: Papież krytykuje "rosnący nacjonalizm". "Porzuca ideę dobra wspólnego".

Kościół obserwuje z zaniepokojeniem ponowne ujawnianie się, po trosze wszędzie na świecie, agresywnych prądów wobec cudzoziemców, zwłaszcza imigrantów, a także rosnącego nacjonalizmu, który porzuca ideę dobra wspólnego.

21 kwietnia 2018 roku na stronie rmf24.pl pojawiła się informacja: "Stop dla faszyzmu i nacjonalizmu". W Gdańsku demonstrowało ponad tysiąc osób. Dalej dowiadujemy się:

Około 1500 osób - według szacunków policji - zebrało się przed Ratuszem Głównym Miasta Gdańska. Tyle osób zebrało się na manifestacji pod hasłem "Gdańsk mówi NIE dla nacjonalizmu i faszyzmu". Tak władze miasta reagują na zeszłotygodniowy przemarsz członków Obozu Narodowo-Radykalnego, który odbył się z okazji 84. rocznicy utworzenia tej organizacji.

W tym miejscu mamy do czynienia nie tylko z użyciem słowa nacjonalizm jako szowinizm, jak było w wielu przytoczonych przypadkach, ale także mamy taką zbitkę wyrazów jak „nacjonalizm i faszyzm”. Potraktowane jako tożsame, co może mieć uzasadnienie, gdyż nacjonalizm może być jedną z części składowych, elementów faszyzmu, jak częściowo miało to miejsce chociażby w modelu włoskim, który nie był całkowicie obcy ideowo przedwojennej RNR „Falandze” Bolesława Piaseckiego. Jednakże w tym przypadku nie wydaje mi się to najlepszy zestaw słów, gdyż są zbyt ogólne i nic z nich nie wynika. 

26 czerwca 2018 roku na stronie dziennikwschodni.pl autor podpisany opr. łm zamieścił artykuł pod tytułem: Episkopat o pielgrzymkach narodowych: Nacjonalista nie jest patriotą. Możemy tam znaleźć fragmenty Słowa Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek o pielgrzymowaniu narodowym:

„Fenomen pielgrzymowania jest dynamiczny, żywy i otwarty na nowe znaki. Wymaga więc ewangelicznego rozeznania. Elementy patriotyczne (flagi narodowe, sztandary kombatanckie, stroje uczestników) nie są czymś niewłaściwym podczas liturgii pod warunkiem, że nie wywołują wzburzenia i sporów ideologicznych” 

„Nacjonalizm, zwłaszcza w swoich bardziej radykalnych postaciach, stanowi antytezę prawdziwego patriotyzmu (...) Nacjonalista nie jest więc patriotą. Prawdziwy patriota, miłujący swój naród, nie ulega agresji i instynktom nakazującym wykluczanie i stygmatyzowanie społeczne innych osób, różniących się światopoglądem, wiarą, pochodzeniem etnicznym czy odcieniem skóry.”

Dokument ten jest ostrą krytyką nacjonalizmu, który według Episkopatu „stanowi antytezę prawdziwego patriotyzmu" .

Zabawne w tym miejscu wydają się być słowa słynnego Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który swego czasu miał powiedzieć: 

„Działajcie w duchu zdrowego nacjonalizmu. Nie szowinizmu, ale właśnie zdrowego nacjonalizmu, to jest umiłowania Narodu i służby jemu”.

Jeśli chodzi o temat nacjonalizmu w ujęciu polskim, warto sięgnąć do twórczości profesora Bogumiła Grotta, który w dziele, zawierającym prace wielu naukowców i publicystów, pod swoją redakcją, zatytułowanym Różne oblicza nacjonalizmów, we wstępnym rozdziale Nacjonalizmy jako problem badawczy we współczesnej Polsce (zamiast wstępu) zauważył istotne problemy dotyczące badania nacjonalizmu  w naszym kraju. Jego zdaniem temat ten jest uwikłany w spór ideologiczny, uniemożliwiający rzetelne podejście do niego. Badacz stwierdza, że taka sytuacja spowodowana jest „nawykami myślowymi z poprzedniej epoki” połączonymi ze skrajnym liberalizmem, który postuluje o relatywizowanie, a niekiedy nawet zaprzeczanie wartości narodu, ojczyzny i patriotyzmu, co z kolei prowadzi do szczególnej krytyki wszelkich idei i wartości, kojarzonych z każdą formą nacjonalizmu. W efekcie czego (w szerokiej opinii publicznej) nie przyjmuje się do wiadomości faktu wielkiego zróżnicowania nacjonalizmów, których odmiany nierzadko odwołują się do odrębnych a nawet sprzecznych względem siebie założeń aksjologicznych .















































https://image-media.gloria.tv/bonifacius/i/w6/835cu8w4iuvt8wlbc1dhljrsw8wlbc1dhljrv.jpg;
https://sjp.pwn.pl/sjp/narod;2487039.html;
Turowski J. Wielkie struktury społeczne, „Naród jako społeczność ideologiczno-kulturowa”, Koncepcje narodu, s. 144-146;
Walicki A. Wstęp, Idee i koncepcje narodu w polskiej  myśli politycznej czasów porozbiorowych pod red. Janusza Goćkowskiego i Andrzeja Walickiego, s. 11;
Walicki A., Idea narodu w polskiej myśli oświeceniowej*, Szlachecki republikanizm wieku świateł [w:] Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej, s. 40;
Lutosławski W., Posłannictwo polskiego narodu, Warszawa 1939, s. 23–24;
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/nacjonalizm;3945094.html;
Walicki A., Idea narodu w polskiej myśli oświeceniowej*, Szlachecki republikanizm wieku świateł [w:] Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej, s. 40, 41;
https://sjp.pwn.pl/slowniki/szowinizm;
 https://wiadomosci.wp.pl/prezydent-l-kaczynski-nacjonalizm-jest-zlem-6036779525371009a;
https://ekai.pl/w-chinach-nasila-sie-nacjonalizm/;
https://fakty.interia.pl/swiat/news-usa-macron-krytykuje-nacjonalizm,nId,2573700;
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/596999,papiez-nacjonalizm-antysemityzm-suwerenizm.html;
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-stop-dla-faszyzmu-i-nacjonalizmu-w-gdansku-demonstrowalo-pon,nId,2572163;
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/74/Green_flag_with_symbol_of_falanga.svg/2000px-Green_flag_with_symbol_of_falanga.svg.png;
https://www.dziennikwschodni.pl/kraj-swiat/episkopat-nacjonalista-nie-jest-patriota,n,1000221581.html;
Czaczkowska E., Kardynał Wyszyński. Biografia, Znak 2013, s. 378;
Grott B., Nacjonalizmy jako problem badawczy we współczesnej Polsce (zamiast wstępu) [w:] Różne oblicza nacjonalizmów pod red. Grotta B., Kraków 2010, s. 9-10.          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MeToo# - Sprawiedliwości stało się za dość?

Echa międzynarodowej akcji #MeeToo, nadal nie gasną. Wcześniej był przypadek przestępstw seksualnych, o jakie zostali oskarżeni Harvey Weins...