niedziela, 30 czerwca 2019

Oda do Janusza






Zasiadam w fotelu śniadaniowej telewizji,
w głowie mej wiele pomysłów i wielkich wizji.
Szeroki uśmiech mam pod wąsem, 
traktuje innych z pogardą, cynicznie kręcąc nosem. 

Ignorowany jestem przez was, intelektualistów, 
lecz poparcie mam młodzieży, wszystkich indywidualistów. 
 Nienawidzę profesorów i tfu gejów, feministek i lewaków. 
dlatego głoszę wraz z innymi wielkie hasła: „Polska dla Polaków!”

Demokracja to ustrój słaby i wadliwy, 
strasznie chwiejny i wcale nie sprawiedliwy. 
 Pełen korupcji, bzdur, fałszu i nonsensów.
przez to nigdy nie ujrzę w pierdlu Tusków, Kaczyńskich i Wasłęsów. 

Nienawidzę europejskich urzędasów, 
Bruksela pełna jest debili, aferzystów i kutasów. 
Budzą oni we mnie wstręt i obrzydzenie.
a w sejmie, na całe szczęście, widuje same łosie i jelenie.

Zaprowadzę w państwie nowy ład i porządek,
zapobiegnę rzezi niewiniątek.  
Zniosę biurokrację i oligarchię.
dając w zamian wam monarchię.

Ludzie w końcu mi uwierzyli i oddali na mnie głos, 
chociaż od porażki dzielił mnie tylko jeden włos.
W końcu stałem się ich królem,
a teraz kłaniają mi się w pas, chociaż z wielkim w sercu bólem.

Wszyscy byli w szoku, 
lewacy mnie pytali: "Jak mogłeś wygrać, ćwoku?". 
Teraz muszą wypełniać każdą moją wolę. 
pracują ciężko, pod nosem nucąc: „Ja Pierdolę!”.
            
Wtedy właśnie moich wrogów i ignorantów, 
dziennikarzy i lewackich palantów.
Do więzienia was wszystkich wtrącę,  
może wreszcie zrozumiecie, że ja tu teraz, kurwa, rządzę! 

Lecz spokojnie, bez nerwów, 
Co najwyżej będę tylko królem smerfów, 
To się nigdy nie wydarzy, 
nawet u tych niebieskich zadymiarzy. 

Jestem patriotą i nie zdradzę mej ojczyzny, 
młody żem duchem, lecz pochodzę z kasty starszyzny. 
Chociaż pełno jest we mnie chamskiej szczerości,
to sam przyznaję, brak mi zwykłej ludzkiej życzliwości. 


wtorek, 11 czerwca 2019

Stop nielegalnym przewozom, czyli taksówkarze kontra Uber, w cieniu naszej Pani Żorżetty


Już od dłuższego czasu przewija się przez nasz nieszczęśliwy kraj (jak to mówi red. S. Michalkiewicz) widmo nielegalnych przewozów. Na tylnych szybach wielu taksówek możemy dostrzec nalepki o treści: Stop nielegalnym przewozom. W telewizji możemy także usłyszeć o dzielnych taksówkarzach, którzy zatrzymali kilku złowrogich ubermenschów i zadenuncjowali ich na policję. O co chodzi?
Moją uwagę na tę sprawę zwróciła miłościwie nam panująca pani ambasador USA - Georgette Mosbacher, która zakazała nakładania na amerykańską firmę Uber naszych zamordystycznych obostrzeń. Rząd, przynajmniej na początku  posłuchał się naszej amerykańskiej pani. Podobnie jak w przypadku kilku innych ostentacyjnych i mało eleganckich wtrąceń pani ambasador w nasze krajowe sprawy. Mam na myśli nakaz nałożony na Ministerstwo Zdrowia - wpisania na listę refundacyjną pewnego leku produkowanego przez amerykańską firmę farmaceutyczną (Genentech) i zakaz skierowany do prokuratury ws. śledztwa dotyczącego udziału stacji TVN (aktualnie podlegającej Discovery) w organizacji urodzin Hitlera – czyli słynnej już afery Waffel SS, wyemitowaną przez powyższą telewizję. Ale nie o tym.
Taki obrót sprawy wywołał u mnie niemal automatyczny sprzeciw. Jednakże po okresie refleksji dostrzegłem paradoksalną korzyść wynikającą z tej jednej z wielu nieograniczonych zainteresowań pani ambasador. Można patrzeć na sytuację Ubera z co najmniej dwóch płaszczyzn. Jedna strona to punkt widzenia wolnościowy a drugi to punkt widzenia taksówkarski, państwowy i narodowy (które wydają mi się w tym jedynym przypadku niemal tożsame). Zacznijmy od drugiego punktu widzenia. Według niego – Uber, mówiąc w uproszczeniu – zabija taksówki, odbiera chleb taksówkarzom. Uber jest tańszy, aplikacja mobilna, na której się opiera jest dosyć łatwa, zarówno dla wożonych, jak i wożących. Potencjalny klient wie z góry ile zapłaci, jaki jest przybliżony czas podróży, a także kto i jakim samochodem podjedzie do niego, w jakim przybliżonym czasie to nastąpi i gdzie ów kierowca jest w danym momencie. Słyszałem jakiś czas temu wypowiedź szefa związku zawodowego taksówkarzy, który skarżył się, że taksówkarze muszą przechodzić badania okresowe, posiadać odpowiednią licencję itd. Kierowcą Ubera natomiast można zostać rejestrując się w aplikacji, no i oczywiście posiadając samochód i prawo jazdy. Czy pan związkowiec żąda poluzowania kagańca taksówkarzom? Nie! Chce, żeby wszelkie obostrzenia nałożyć na wrogiego Ubera… Państwowiec natomiast, może powiedzieć, że mniejsze opodatkowanie stanowi mniejszy zysk dla skarbu państwa. Z punktu widzenia narodowego (oczywiście w znacznym uproszczeniu) – zazwyczaj ubermenschami są obcokrajowcy (często Arabowie bądź Ukraińcy), którzy potencjalnie zabierają pracę Polakom, nie mówią po polsku, nie znają miasta etc. Czy to naprawdę wielki problem? Niekoniecznie. Nie zawsze chcemy gadać z kierowcą a znajomość miasta często godnie zastępuje GPS i jego pochodne.
Dosięgamy w tym miejscu jeszcze jednej kwestii. A mianowicie – prawo pracownika [człowieka (w) pracy] a prawo konsumenta. Niewątpliwie na działalności Ubera tracą taksówkarze. Mają mniej klientów, a co za tym idzie - mniejsze zyski. Z punktu widzenia pracownika-taksówkarza jest to jednoznacznie negatywne. Jednakże zastanówmy się o co chodzi w przewozach? Co jest głównym celem przewozów? To, żeby taksówkarz był jak najszczęśliwszy czy o to, żeby konsument (w tym wypadku najczęściej obywatel-Polak) dojechał jak najszybciej i jak najtaniej z punktu A do punktu B? Wydaję mi się, że to drugie jest priorytetem, więc komfort przewoźnika, jego znajomość języka polskiego, narodowość czy cokolwiek innego są kwestiami co najwyżej drugorzędnymi, albo w ogóle nieistotnymi.  
Co do taksówkarzy, myślę, że nie powinni walczyć z postępem, tylko dostosować się do wymogów współczesności. Może powinno się walczyć o prawną liberalizację przewozów taksówkarskich i pomyśleć o większej mobilności, automatyzacji, aplikacjach itd. Jeżeli jednak Uber całkowicie wyprze taksówki to może taksówkarze będą musieli przerzucić się na bycie ubermenschami… A może czas pomyśleć o czymś konkurencyjnym dla Ubera – jego metodami, ale rdzennie polskim? Zakładając, że mamy wolny rynek polscy taksówkarze mogliby mieć jakieś szanse… Ale czy bez wsparcia pani ambasador jest to możliwe w tych warunkach? Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie tylko teoretyzując. Dopóki ktoś nie spróbuje tego dokonać zostaje nam tylko narzekanie i zawistne ujadanie na Ubera.


MeToo# - Sprawiedliwości stało się za dość?

Echa międzynarodowej akcji #MeeToo, nadal nie gasną. Wcześniej był przypadek przestępstw seksualnych, o jakie zostali oskarżeni Harvey Weins...