Rammstein to zespół
metalowy, który wywołuje kontrowersje od wielu lat. Szokuje zarówno swoimi
tekstami, koncertami i świetnie wyreżyserowanymi teledyskami opisującymi dany utwór. Najnowszy
singiel grupy „Deutschland”, już zrobił swoje i wywołał burzę w niemieckich mediach.
Sekstet z Berlina. Od lewej u góry: Oliver Riedel, Christoph Schneider, Christian Lorenz, Paul Landers, Till Lindemann, Richard Kruspe.
Sama
zapowiedź najnowszego klipu zespołu wywołała mieszane uczuć. Niektórzy byli zachwyceni, inni zniesmaczeni. Ale czemu mam się dziwić? W końcu to Rammstein. Kontrowersje są mu potrzebne jak rybie woda. W zapowiedzi widzimy muzyków przygotowanych do egzekucji na szubienicy. Oburzenie opinii publicznej wywołały ich
kostiumy, gdyż byli oni ubrani w charakterystyczne więzienne pasiaki,
a na jednym z nich widnieje żółta Gwiazda Davida. Jeszcze, żeby było ciekawie, teledysk został zaprezentowany w
dzień 84 rocznicy premiery filmu propagandowego Leni Riefensthal, nadwornej reżyserki
Adolfa Hitlera, Triumf Woli. Przypadek?
No
i co my tu mamy? Reżyser teledysku, Specter Berlin, sprostał wyzwaniu w stworzeniu wyjątkowo ciekawego obrazu. Jest on zrobiony tak, jakbym oglądał najnowszy film
Ridley’a Scotta (twórcy m.in. Gladiatora,
Helikoptera w Ogniu, itp.). Panowie dbają o każdy szczegół, nie tylko w kwestii muzycznej, ale też i wizualnej - są komputerowo stworzone efekty specjalne, a bohaterowie ubrani w stroje z konkretnych epok. W swoim klipie,
Rammstein przedstawia nam historię swojej ojczyzny, Niemiec - od czasów
starożytnych, kiedy Rzymianie przybyli na te ziemie (widzę tu nawiązania do
wcześniej wspomnianego Gladiatora),
po średniowiecze, okres XIX i XX wieku, aż do czasów współczesnych i dalekiej przyszłości. Przyszłości, która według zespołu rysuje się w czarnych barwach. Naród
niemiecki został pokazany w charakterze ofiary i kata, lecz więcej w nim widać wytykanych wad niż zalet. Mamy tutaj też nawiązania do niechlubnych lat 30-tych XX wieku, które zapisały się na Czarnej
Liście historii Niemiec, czyli o epoce nazizmu. Cytując fragment tekstu: Deutschalnd, mein Herz in Flammen, will dich lieben und verdammen
(Niemcy, moje serce w płomieniach, chcę cię kochać i potępiać).
Jeśli chodzi o sam utwór, to jestem szczerze
zaskoczony. Chociaż panowie zapowiadali, że muzyka na siódmym albumie ma być melodyjna, bardziej od poprzednich, to jednak nie spodziewałem się, aż
tak melodyjnej piosenki. Gitarowy wstęp, przypomina mi wczesne dokonania Metalliki i Iron
Maiden. Mamy tu do czynienia z pełnokrwistym metalem, chociaż nie jest on
pozbawiony popowej chwytliwości. Piosenka trwa ponad 6 minut i 22 sekundy, jednak na potrzeby teledysku, wynosi ona aż 9 minut. W historii zespołu nigdy wcześniej nie pojawił się utwór trwający dłużej niż 5 minut.
Echa
nowego utworu Rammsteina nie milkną w ich rodzimym kraju. Niektórzy nawet twierdzą, że muzycy profanują pamięć ofiar holocaustu: Tym
filmem zespół Rammstein przekroczył granicę. Instrumentalizacja i trywializacja
Holocaustu, jak pokazano na obrazach, jest nieodpowiedzialna – takie słowa wypowiedział Bild Charlotte Knobloch, były prezes Centralnej Rady Żydów w Niemczech. Natomiast Komisarz ds. antysemityzmu
w Niemczech, Felix Klein stwierdził: Myślę,
że to profanacja i niesmaczne wykorzystywanie wolności artystycznej. Jak widać, w kwestii wywoływania kontrowersji, Rammstein nie ma sobie równych. Przynajmniej w Niemczech.
Fani
grupy czekają na nowy album już od ponad 10 lat. Ostanie wydawnictwo, Liebe ist fur Alle Da (Miłość jest dla wszystkich), ukazało
się 16 października 2009 roku, czyli bardzo, bardzo dawno temu. Po odsłuchaniu i obejrzeniu singla stwierdzam, że fani nie będę mieli ochoty przestać słuchać nowego krążka. Jeżeli nowe wydawnictwo będzie miało takie same hity jak singlowy Deutschland, a przypomnę tylko, że czekają nas premiery jeszcze 4 kolejnych singli, to możemy się spodziewać najlepszej płyty zespołu od ponad 15 lat, na
miarę Reise, Reise, lub Mutter.
Singiel siódmego albumu zespołu, Deutschland.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz