czwartek, 14 marca 2019

Faworyta – Kobiety na pierwszym miejscu



Żądza władzy jest tematem przewodnim wielu filmów historycznych, opowiadających historię wielkich władców. Lecz nigdy nie widzieliśmy tego z kobiecej perspektywy. Szczególnie, że głównymi postaciami są same kobiety - chorowita władczyni i jej przebiegłe służki, gotowe zrobić wszystko, byleby być u władzy. 


Olivia Colan (z lewej) i Rachel Weisz (z prawej) w filmie Faworyta

Faworyta, najnowsze dzieło greckiego reżysera Jorgosa Lantimosa, przenosi nas do XVIII-wiecznej Anglii, którą rządzi królowa Anna Stuart (Olivia Colman), ostatnia z rodu Stuartów. Schorowana Królowa nie radzi sobie ze sprawowaniem władzy nad krajem – Anglia prowadzi wojnę z Francją, lud jest coraz bardziej wyczerpany i zubożały, a tracąca zmysły monarchini zajmuje się przyziemnymi przyjemnościami. Dlatego w sprawach państwowych wyręcza ją jej doradczyni, księżna Malbourgh Sara Churchill (Rachel Weisz), której władza rośnie z każdym dniem. Zmienia się to, gdy na dwór przybywa nowa służąca Abigail (Emma Stone), która wkupia się w łaski lady Sarah i dostaje się do pałacu. Ponieważ sprawy polityczne i prowadzenie wojny coraz bardziej pochłaniają Sarah, Abigail stopniowo zajmuje jej miejsce u boku królowej Anny. Rozkwitająca przyjaźń z królową daje Abigail szansę na spełnienie swoich ambicji. Dziewczyna dochodzi więc do wniosku, że nie pozwoli, aby ktokolwiek lub cokolwiek stanęło jej na drodze. 

Film twórcy takich obrazów jak Kieł i Zabicie świętego jelenia, jest dramatem historycznym, którego akcja dzieje się w typowym królewskim pałacu, pełnym przepychu i dworskich intryg, z  jedną tylko różnicą. Głównymi postaciami rozgrywek politycznych są kobiety. Na pewno niebagatelny wpływ na sukces filmu (który zdobył 9 nominacji do Oscara i jedną statuetkę) miała obsada aktorska, a szczególnie jej kobieca część. Oivlia Colman, Rachel Weisz i Emma Stone, doskonale odegrały swoje postacie. Colman wręcz czuje się doskonale w roli kapryśnej, samotnej i cierpiącej monarchini, spędzającej całe dnie na zabawie ze swoimi królikami, wyścigach kaczek oraz na jedzeniu słodkości. Potrafi być zarówno zabawna, wręcz bezbronna jak dziecko, aby zaraz potem przeistoczyć się w prawdziwego, niezrównoważonego psychicznie potwora. Zresztą za tę rolę aktorka otrzymała Oscara w kategorii Najlepsza Aktorka Pierwszoplanowa. 
Rachel Weisz w roli lady Malbourgh doskonale odgrywa postać rozsądnej i trzeźwo myślącej, lecz przez to bezwzględnej i okrutnej ochmistrzyni, zarządzającej pałacem królewskim i co za tym idzie całym państwem. Natomiast postać Emmy Stone, Abigail, jest pokorną i dobroduszną osobą, która pod opieką ochmistrzyni uczy się, jak zdobywać wpływy na dworze, przeciągając na swoją stronę jej politycznych sojuszników. Żałuję, że one także nie zostały docenione przez hollywoodzkie jury i nie otrzymały złotych statuetek. 

Mimo iż obsada pierwszoplanowa zdominowana jest przez kobiety, to jednak trudno nazwać film feministycznym. Postacie drugoplanowe nie stanowią bezbarwnego tła. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Nicolas Hoult, wcielający się w podstępnego lorda Roberta Harley’a. Przywódca opozycji parlamentarnej przeciwko lady Malbourgh stara się manipulować przybyłą na dwór Abigail oraz schorowaną królową, żeby tylko osiągnąć korzyści dla siebie. 
Jorgos Lantimos wiernie zadbał także o najdrobniejsze szczegóły dotyczące scenografii i ubioru aktorów, odzwierciedlając modę panującą w Anglii w XVIII wieku, bogato zdobione stroje, makijaż i peruki. Królewski pałac pełen bogactwa i przepychu stanowi kontrast między angielską szlachtą a ubogim pospólstwem, ubrudzonym po szyję w gnoju. 

Jedynym minusem tego filmu, jest fakt, że jest zbyt czytelny dla przeciętnego widza, ponieważ fabularnie niczym nie zaskakuje. Już od pierwszych minut zdajemy sobie sprawę, że głównym motywem przewodnim Faworyty jest żądza władzy. Wraz z upływem kolejnych minut, walka o nią robi się coraz bardziej zacięta, ale nic z tego nie wynika. Jest to film, ukazujący jak władza deprawuje zwykłego człowieka. Cytując Johna Actona, angielskiego historyka i filozofa politycznego -  Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MeToo# - Sprawiedliwości stało się za dość?

Echa międzynarodowej akcji #MeeToo, nadal nie gasną. Wcześniej był przypadek przestępstw seksualnych, o jakie zostali oskarżeni Harvey Weins...