Niezwykła
przyjaźń w czasach pogardy
Viggo Mortensen i Marhersala Ali w filmie Green Book
Na przełomie kilkunastu
lat, amerykańskie kino nakręciło wiele filmów, poruszających temat ksenofobii i rasizmu. Missisipi w ogniu, Zabić drozda, Zielona mila czy Kamerdyner, to
tylko kilka tytułów z wielu. Jednak nie wszystkie z nich są komediami, w których została
nam przedstawiona historia niezwykłej przyjaźni,
jaka może połączyć dwóch obcych ludzi, pochodzących z dwóch różnych światów.
Green Book opowiada
nam historię drobnego ulicznego cwaniaczka z nowojorskiego Bronxu Tony’ego Vallelonga (Viggo Mortensen), który
traci pracę w nocnym klubie.
Żeby zadbać o swoją rodzinę zatrudnia się w charakterze szofera u wybitnego, ekstrawaganckiego muzyka Dona Shirleya (Mahershala Ali). Razem wyruszają w wielotygodniowe tournee na południowe tereny Stanów Zjednoczonych.
Z początku niechęć obydwu panów do siebie, w trakcie podróży, przeradza się w wielką przyjaźń i wzajemny szacunek.
Żeby zadbać o swoją rodzinę zatrudnia się w charakterze szofera u wybitnego, ekstrawaganckiego muzyka Dona Shirleya (Mahershala Ali). Razem wyruszają w wielotygodniowe tournee na południowe tereny Stanów Zjednoczonych.
Z początku niechęć obydwu panów do siebie, w trakcie podróży, przeradza się w wielką przyjaźń i wzajemny szacunek.
Film
Petera Farrley’a, oparty na faktach, przenosi nas do lat 60. ubiegłego stulecia do czasów, gdzie niechęć i pogarda
białych ludzi do czarnoskórych, była czymś na porządku dziennym. W tych,
właśnie burzliwych latach, Don Shriley musiał radzić sobie z licznymi szykanami
i lekceważącym podejściem do jego osoby. Nawet status legendarnego pianisty nie
pomaga mu w zdobyciu należnego szacunku ze strony białych amerykanów. Kolor
skóry ma kluczowe znaczenie w filmie. Gdy Don zamierza wyruszyć w trasę
koncertową na południe USA, zaniepokojona wytwórnia płytowa zatrudnia Tony’ego
Vallelonga jako szofera i ochroniarza. Na wszelki wypadek pakują mu do walizki książkę
nazwaną „Green Book”, która jest poradnikiem dla wędrujących po kraju
czarnoskórych obywateli.
Znany
z takich komedii jak Głupi i Głupszy czy
Movie 43, Peter Farrley stworzył
film, który nie tylko bawi, ale przede wszystkim uczy, poruszając niezwykle
ważny temat dyskryminacji rasowej jaka występuje w Stanach Zjednoczonych.
Ukazuje nam dwoje ludzi różniących się między sobą kolorem skóry, między którymi
może nawiązać się nić przyjaźni, nawet jeśli większość społeczeństwa jest temu
przeciwna i patrzy na to z pogardą. Po obejrzeniu Green Book, widz wychodzi z uśmiechem na ustach, radością w sercu i
w przeświadczeniu, że wbrew temu, co możemy przeczytać w gazecie lub Internecie
o sytuacji jaka panuje na świecie, istnieje w ludziach jeszcze dobro i
współczucie dla drugiej osoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz